Słownik, hasła od A do C
PEŁNA WERSJA PRZEWODNIKA PO DOMINIKANIE
Aaaa
Abogado – czyli prawnik. Zawód zadziwiająco popularny w tym nie do końca rozwiniętym kraju. Będąc na przysłowiowym najgłębszym zadupiu Dominikany, zawsze można się natknąć na budynki z napisami mówiącymi , że to właśnie tutaj mieści się "oficina de abogados". Czyżby to zjawisko powodowała bliskość USA ? "Abogado", jako popularny, szanowany i chodliwy zawód świadczy jeszcze o jednym - wbrew pozorom [...CZYTAJ DALEJ]
Agresja i agresywność – mieszkańcy tropików i krajów południowych nie cechują się jakimś szczególnie wysokim poziomem agresji. Od tego przeważnie prawdziwego stereotypu nie odbiegają Dominikańczycy. Są to ludzie z natury pogodni, weseli, życzliwi i umiejący się bawić. Pomimo ich porywczości i temperamentu nie zetknąłem się z niczym, co mógłbym określić jako agresja i chamstwo. Permanentne słońce robi swoje... Nawet na drodze, pomimo tego, że każdy jeździ jak szalony i w pewnym sensie agresywnie, agresji pomiędzy kierowcami – nie ma.
Americano – jeśli masz biały kolor skóry i nie jesteś Dominikańczykiem (ci też, rzadko bo rzadko miewają białą skórę) to będzie określenie, którego w stosunku do Ciebie będą używać Dominikańczycy. Choćbyś nawet był [...CZYTAJ DALEJ]
AMET – czyli drogówka, policja drogowa. Niezbyt lubiana przez większość kierowców jako służba skorumpowana i wyłudzająca pieniądze. Jeśli jadąc autem lub motocyklem, widzimy stojących przy drodze ludzi z AMETu, lepiej zjechać na drugi pas lub udawać, że się ich nie widzi (w trakcie próby zatrzymania). Jeśli policja próbuje nas zatrzymać, a my mamy wszystkie potrzebne dokumenty, nie mamy się czego bać. Jeśli jesteśmy pewni swoich racji (i mamy do tego podstawy – nie popełniliśmy żadnego wykroczenia) i potrafimy je wyartykułować z reguły powinno nam się udać wymigać od "opłacenia się" AMETowi. Przy próbach wymuszeń łapówek może być pomocna [...CZYTAJ DALEJ]
Na Dominikanie nie ma czegoś takiego, jak "obowiązkowy przegląd techniczny" auta.
Amigo – przyjaciel. W języku angielskim odpowiednik "frienda" lub "my frienda". Jeśli Dominikańczyk zwraca się do Ciebie mówiąc, że jesteś jego "amigo", w większości przypadków jest to zagranie poprzedzające próbę uzyskania środków, czyli innymi słowy zmianę właściciela pieniędzy, które nosisz. Nie znaczy to jednak, że powinieneś się zamykać przed jakimikolwiek kontaktami z miejscowymi – zalecam jednak sporą dawkę humoru i zdrowego rozsądku. Podczas tego pobytu zawsze wydawało mi się , że miejscowi [...CZYTAJ DALEJ]
Analfabetyzm – na Dominikanie ok. 20 % populacji nie umie czytać ani pisać. Jest to więc bardzo wysoki wskaźnik - porównując go np. z resztą tzw. cywilizowanego świata (jak np. Europa czy Ameryka Północna), jednak w porównaniu ze np. swoim sąsiadem Haiti – Dominikana ma całkiem mały wskaźnik analfabetyzmu. Rząd Dominikany prowadzi obecnie kampanię mającą radykalnie zmniejszyć poziom analfabetyzmu, jednak czy to się powiedzie – czas pokaże.
Antykoncepcja – nie zawsze stosowana przez Dominikańczyków, co jest powodem wysokiej dzietności w kraju. Z jednej strony często brakuje tutaj dostępu do antykoncepcji (co nie jest tak naprawdę żadnym usprawiedliwieniem , dla osoby która chce antykoncepcję stosować), edukacji seksualnej itd. Ale chyba główną przyczyną wielodzietności jest niefrasobliwość i spontaniczność ludzi, którzy [...CZYTAJ DALEJ]
Arroz & habichuelas – czyli ryż i fasolka. Podstawowy dodatek do obiadu (kurczaka), a czasami główne danie. Danie smaczne, pożywne, i zdrowe... co nie jest znowu takie częste wśród dominikańskich potraw. Z reguły arroz i habichuelas w typowym dominikańskim comedorze kosztuje ok. 80-100 pesos za porcję, którą można się w zupełności najeść.
Bbbb
Banca – nie mylić z bankiem. Budka/ kiosk, gdzie możemy doładować swój telefon komórkowy prepaid; możemy także kupić los na loterię. Bancas dostępne są w każdym miejscu na Dominikanie – z reguły to małe budki z napisami banca, często pomalowane w fantazyjne graffiti.
Czy Bart Simpson wymalowany na ścianie "banca" wzbudza zaufanie ? Banca, to jednak nie bank, ale miejsce gdzie możemy kupić los na loterię lub doładować swój telefon. W tym pierwszym przypadku - urodzony pod szczęśliwą gwiazdą Bart Simpson może nam tylko pomóc i nawet jeśli nic nie wygramy, to pamiętajmy, że : "z nim przegrać, to jak wygrać" 😉
Banki - tak jak w każdym kraju, tutaj też istnieją banki. Największe to Banco Reservas i Banco Popular. Na Dominikanie istnieją też filie kanadyjskiego banku ScotiaBank. Jakość bankowości na Dominikanie
[...CZYTAJ DALEJ]
Sensowny dostęp do konta przez Internet to zdecydowana rzadkość w dominikańskich bankach. Na zdjęciu kolejka przed bankiem w San Juan de La Maguana.
Bankomaty – na Dominikanie bankomaty można znaleźć w (prawie) każdym mieście. Najczęściej są to bankomaty BancoReservas, BancoPopular, Leonbank i ScotiaBank. BancoReservas, BancoPopular i Scotiabank nie pobierają prowizji od każdorazowej wypłaty pieniędzy – jednak w BancoReservas jest
[...CZYTAJ DALEJ]
Batida – szejk owocowy, z lodem i mlekiem. Jak dla mnie ścisła czołówka tego,co można zjeść/ wypić na Dominikanie. Szczególnie polecam batidy z chinola, zapote, lechozy i ron& pasas, guineo (banan). Przeważnie batida kosztuje około 50 pesos. W bardziej wyszukanych lokalach ceny są wyższe i mogą niebezpiecznie zbliżać się do tych europejskich 😉 Jednak w typowej cafeterii, gdzie jadają Dominikańczycy, cena za batidę oscyluje wokół 50 pesos. [...CZYTAJ DALEJ]
Bejsbol – narodowy i ulubiony sport Dominikańczyków. Reprezentacja Dominikany to jedna z lepszych drużyn światowych grających w tą grę; ścisła czołówka. W lidze bejsbola w USA jest sporo graczy z Dominikany, niektórzy z nich są (lub byli) megagwiazdami tej gry. Na dominikańskiej prowincji często można spotkać dzieci grające w bejsbol na ulicach – prawie jak w Brazylii (z tym, że tam gra się w piłkę nożną).
Bezrobocie – na Dominikanie wysokie. Dodatkowo ci, którzy mają pracę są z niej niezadowoleni ze względu na koszmarnie niskie wypłaty. Problem tzw. bezrobocia jest jednak często brany we własne ręce przez zainteresowane osoby – i tak np. osoby bezrobotne [...CZYTAJ DALEJ]
Bieda (i wielodzietność) – Dominikana jest krajem biednym, wg standardów europejskich. To jednak "bogaci" Europejczycy przyjeżdżają tutaj każdej zimy aby zaczerpnąć darmowego BOGACTWA, jakiego Dominikana ma pod dostatkiem – Słońca. Pomijając już aspekt "względności" pojęcia biedy, gdy porównuje się kraje o zupełnie innym stylu życia i klimacie, warto przyjrzeć się dokładnie tej "biedzie" na Dominikanie. Ile po tym kraju jeździ nowych aut terenowych i SUVów, ile jest tutaj domów położonych w miejscach, za które wielu Europejczyków z miejskich molochów byłoby w stanie zapłacić spore pieniądze, ile jeździ po kraju motocykli i ile jest tutaj nowoczesnych smartfonów (które notabene kupuje każdy, nawet z najgorszą pensją, gdyż tylko taki nowoczesny gadżet ma dla niego wartość..innego telefonu nie warto kupować i to obciach, taką mają tutaj mentalność ludzie).... [...CZYTAJ DALEJ]
Bilet powrotny - Przy wjeździe do kraju, teoretycznie jest wymagany bilet powrotny – w praktyce [...CZYTAJ DALEJ]
Broń – rzecz dosyć rozpowszechniona na Dominikanie. Posiada ją każdy ochroniarz na stacji benzynowej, w banku, bancach (loteriach), czasami sklepach i aptekach. Każdy z nich dumnie paraduje z obrzynem prawie metrowej długości. Ten zwyczaj na początku mojego pobytu budził we mnie zdziwienie, zaciekawienie i jednocześnie lęk. Jest to też jednocześnie odzwierciedlenie lęku właścicieli biznesów na Dominikanie przed rozbojem i kradzieżą (powiedzmy, że w tym przypadku – uzasadnionego). Zobaczyć jednak broń u jakiegoś cywila (a więc nie policjanta, wojskowego lub ochroniarza) na ulicy – to już inna sprawa [...CZYTAJ DALEJ]
Cccc
Cabanas – hotele miłości lub miejsca schadzek. Cabanas to zjawisko bardzo popularne na Dominikanie. Są to hotele, w których
Cafeteria– czyli kawiarenka. Te najprostsze wersje kawiarenek/ kawiarni to tylko jakaś buda dumnie prezentująca napis "cafeteria", gdzie czeka na nas miła dominikańska sprzedawczyni. Te bardziej wypasione bardziej przypominają kawiarnie w Europie, z podobnymi cenami. Jednak przeważnie cafeteria na Dominikanie to
[...CZYTAJ DALEJ]
Na zdjęciu dominikańska nowourządzona cafeteria. Coś na ząb,do picia pyszne soki i szejki owocowe z mlekiem, a wszystko w umiarkowanych cenach. Zdjęcie pochodzi z Azua.
CaribeTours – największy operator długodystansowych busów na Dominikanie. Obok niego istnieją jeszcze inni operatorzy (np. Metro). Podróż tymi busami jest zawsze komfortowa. Przystanki mają zawsze w ściśle określonych miejscach – przy dłuższych podróżach kierowca zawsze zatrzymuje się co około 2-3 h na coś do zjedzenia, skorzystania z toalety etc. Niewiele droższe od gua guas. Duże autobusy. W miastach CaribeTours (i inni operatorzy) mają specjalne dworce autobusowe, gdzie
[...CZYTAJ DALEJ]
Carpediem – czyli żyj dniem codziennym lub chwytaj chwilę. Większość Dominikańczyków zdaje się wyznawać tą zasadę całkowicie. Przykładowo: brak oszczędności, którym cechuje się większość populacji kraju. Przeważnie wynika to z marnych zarobków w stosunku do cen, ale nie zawsze. Są ludzie, którzy po prostu zarobione pieniądze wydają szybko na przyjemności, takie jak alkohol, zabawę i kobiety. Znajomy Dominikańczyk, który
[...CZYTAJ DALEJ]
Leniwe popołudnie gdzieś na Dominikanie. Pan na powyższym zdjęciu jest szczęśliwy sam z siebie i nie ma to nic wspólnego z napisem na jego Tshircie.
Carro publico – czyli zbiorowa taksówka, jeżdżąca po większych miastach (jak np. Santo Domingo i Santiago) po stałych trasach. Cena za przejazd takim pojazdem wynosi zwykle około 25 pesos; w środku auta mieści się do 7 ludzi (razem z kierowcą). Jest to podstawowy środek komunikacji publicznej w Santiago. Aut różnych linii
[...CZYTAJ DALEJ]
7 osób w aucie w godzinach szczytu, czyli transport publiczny w Santiago de los Caballeros. Zapraszamy wszystkich, tylko 25 pesos od łebka ! Setki tego typów pojazdów jeździ po ulicach Santiago, jeszcze więcej po ulicach Santo Domingo. Dodajmy - jeżdżą jak szaleni.
Casa de cambio – czyli odpowiednik kantoru. Najchętniej skupowane są dolary amerykańskie i euro. Kursy, które oferują casas de cambio niewiele różnią się od kursów międzybankowych. Casas de cambio bardzo często można spotkać również na dworcach CaribeTours i Metro.
Centrum de unas – czyli salon piękności dla kobiet. Trwałe ondulacje, pedicure, manicure, czasami masaż, usługi fryzjerskie, sprzedaż kosmetyków. Istnieje w każdym dominikańskim mieście i miasteczku, gdyż wszędzie kobiety chcą się podobać i być zadbane.
Chequeo (np.militaro lub de policia) – czyli tzw. kontrola drogowa. Najczęściej w postaci dwóch wysokich progów zwalniających i prowizorycznego posterunku/ budy militarnej lub policyjnej. W większości przypadków panowie "kontrolujący" spokojnie obserwują przejeżdżające wolniej samochody i motocykle. Gdy posterunek kontrolny jest blisko z granicy z Haiti zdarzają się jednak
[...CZYTAJ DALEJ]
Chino comedor – czyli jadalnia prowadzona przez Chińczyków. Serwuje dominikańskie jedzenie, ale
[...CZYTAJ DALEJ]
Chińczycy – od pokoleń obecni na Dominikanie. Ludzie, którzy dzielą kraj i jego klimat razem latynoską nacją, jednak w rzeczywistości zupełnie odmienni od większości tej nacji. Jak mówili mi sami napotkani Dominikańczycy, Chińczycy to jedni z niewielu ludzi w tym kraju posiadający oszczędności, którzy zarobionych pieniędzy nie wydają na zbytki i zabawę – tylko oszczędzają. Chińczycy
[...CZYTAJ DALEJ]
Chleb – niedobry. Dominikański chleb to tragedia. Dla kogoś, kto miał okazję w życiu zjeść prawdziwy chleb (np.dla Europejczyka), to co na Dominikanie nazywają chlebem już z samego wyglądu mało go przypomina. Znajomy Włoch mówił, ze to wcale nie chleb, tylko coś dmuchane powietrzem... Proszę więc sobie wyobrazić
[...CZYTAJ DALEJ]
Cierpliwość – cecha niekiedy niezbędna w kontaktach z mieszkańcami Dominikany. Obok poczucia humoru, empatii i wyrozumiałości. Proszę sobie wyobrazić sytuację: jesteśmy w supermarkecie, kolejka długa na parenaście osób, czynna jedna jedyna kasa, a pani sprzedawczyni ucina sobie pogawędkę z inną panią z kolejki. I tak sobie rozmawiają... Cierpliwość się przydaje , prawda ? To samo tyczy się na przykład dostaw prądu (a raczej regularnych w nich przerwach), braku produktów znanych nam ze sklepów z rodzimych krajów, braków innych, wydawałoby się – podstawowych produktów (np. brak plastra w aptece, brak opatrunków, brak bandaży etc.), wolnego internetu itd. Itd. - przykłady można mnożyć.
Colmado – sklep z artykułami pierwszej potrzeby obecny w każdym mieście i miasteczku Dominikany. Można tu kupic wszystko, począwszy od [...CZYTAJ DALEJ]
Comedor – jadłodalnia dominikańska. Przeważnie serwuje jedzenie niewyszukane, niewyrafinowane, monotonne i średniej jakości. Czasami zdarzają się jednak comedory z bogatszym serwisem daniowym – niestety wtedy wszystko kosztuje więcej. Przykładowe dania, jakie możemy zjeść w klasycznym comedorze:
Przykładowe ceny w comedorach jak na maj 2013:
Comedory, gdzie pracują Chińczycy (i które są zwykle ich własnością), serwują zwykle [...CZYTAJ DALEJ]
Menu z typowego dominikańskiego comedoru. Czyli tłusto, tłusto i jeszcze raz tłusto...i niewyszukanie (ale ciągle zjadliwie). Dominikana to kraj z najgorszym jedzeniem w jakim byłem. Mój boże, jak ja tam tęskniłem za europejską kuchnią.... Całe szczęście, że zdarzają się tam restauracje z bardziej wyszukanym jedzeniem no i niekiedy mogłem gotować sobie samemu - w kuchni przyhotelowej.
Compraventa – odpowiednik lombardu. Miejsce, w którym ludzie zastawiają swoje rzeczy aby szybko dostać pożyczki najczęściej na bieżące potrzeby. Patrząc na to, jakie rzeczy zastawia się pod pożyczki w danej compravencie, można próbować mierzyć stan zamożności ludzi w jej okolicach. Na wsiach i w mniejszych miejscowościach zdarzają się więc pożyczki pod zastaw butów, wózków dziecięcych, zegarków itd.
Cukier (i trzcina cukrowa) – ciągle popularny produkt eksportowy Dominikany. Zwolennicy tzw. ekologicznego jedzenia mają powód do radości – tutaj brązowy nieratyfikowany cukier jest
[...CZYTAJ DALEJ]
Cygara – podobnie jak dominikańskie papierosy – bardzo dobre. Te najtańsze można już kupić za
[...CZYTAJ DALEJ]
Jednoosobowa fabryka cygar gdzieś w okolicach Las Terrenas. Najprostsze i niewyszukane cygara za około 10 pesos od sztuki. Znajomy dominikański palacz papierosów marki Nacional (notabene- świetne), mówił, że tego to nie będzie palił bo "za mocne". Ale mnie tam smakowały - w małej ilości.
Czas – rzecz, jak wiadomo względna. Warto o tym pamiętać na Dominikanie. Jeśli umawiamy się tutaj z kimś na spotkanie, o powiedzmy godzinie 18:00, możemy równie dobrze przyjść po 18:15 a i tak będziemy musieli na tą osobę czekać (nie dotyczy to spotkań biznesowych). Dominikańczycy nie należą do osób wyjątkowo punktualnych, traktując czas
[...CZYTAJ DALEJ]
Czekolada – nie udało mi się znaleźć na Dominikanie czekolady sprzedawanej w klasycznej formie (tabliczek 100-150 g) produkowanej w kraju. To, co jest dostępne na rynku jako czekolada to głównie
[...CZYTAJ DALEJ]
Czyściciel butów (pucybut) – profesja- symbol zawodu z niskiej drabiny społecznej, na Dominikanie spotykana bardzo często. Obecna w każdym mieście dominikańskim. Czyścicielami butów są głównie
[...CZYTAJ DALEJ]