Leniwe dni w Monte Cristi

Marzec 2013

Monte Cristi to urocze miasteczko. Nie tylko dlatego, że udaje mi się tutaj znaleźć tanie importowane z Hiszpanii wino za 115 pesos 😉 Również nie tylko dlatego, że na tym końcu świata, można zjeść świeżą i upieczona rybkę z morza za 5 dolarów – 16 złotych...Porcja z frytkami i jakąś tam sałatka ( dominikańska, a więc szczerze nie warta uwagi), która zjadam z trudem...Rybka – palce lizać ! Jutro powtórka z sowitej rozrywki. 😉
Tak, tak, bo nie tylko uciechami cielesnymi człowiek żyje. Nie zapominajmy tutaj o tym, że jest tu też TANIO (jak zresztą w całej Dominikanie, jeśli omija się tylko getta turystyczne) – całkiem podstawowy ale czysty, schludny i nie odrażający hotel mam za 250 pesos, czyli jakieś 6,5 dolara.. (ok. 20 pln). Do tego dochodzą piękne widoki – zaraz 3 km za Monte Cristi zaczyna się park Narodowy. Droga z Monte Cristi kończy się w morzu. Urocze zadupie. Niesamowite doznania jadąc skuterem po pustej drodze prowadzącej na końcu do morza....Wiatr we włosach... Długi Malecon, bardziej przypominający plaże na wsiach, niż cokolwiek w mieście...Malecon, który przechodzi w zwykłe plaże  i widoki ze skałami w tle – jak w Krabi w Tajlandii...
MonteCristi będzie mi się kojarzyć z takim np. Prachuap Kiri Khan w Tajlandii...Urocze, ciche, spokojne i zupełnie wyluzowane...

Urocze Monte Cristi

Wyjątkowo leniwa niedziela. O 2 w nocy budzi mnie jakiś debil jeżdżący w kółko motocyklem z stuningowanym wydechem. Pytam nad ranem C. z obsługi hotelu, któż to taki był. C. mówi, że to w sumie nieważne, bo zadzwonił na policję..i delikwent spędzi trochę czasu w pierdlu...I bardzo dobrze.
Do tego nad ranem budzi mnie deszcz...Cały dzień jest pochmurny i deszczowy...Nic się więc ciekawego nie dzieje...Zwykły kolejny leniwy dzień w Monte Cristi 😉

NAJLEPSZY PRZEWODNIK PO DOMINIKANIE - PEŁNA WERSJA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij proszę * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.