Moca – Jarabacoa i pobliskie góry

Styczeń 2013

PRZEWODNIK PO DOMINIKANIE - PEŁNA WERSJA

Z Mocą, już na zakupionym skuterze wyjeżdżam wczesnym popołudniem... Kieruję się do Jarabacoa - miasta w dominikańskich górach. Dojeżdżam tam w miarę szybko, po około dwóch godzinach..skuter jak na razie sprawuje się bez zarzutu 😉

Jarabacoa to specyficzne miasto, położone w pięknym otoczeniu gór. Gospodarka tego miasta wygląda na zbudowaną na rolnictwie . Jest wiele sklepów, kramów ze świeżymi owocami i warzywami, spora część ludzi zajmuje się także wytwarzaniem przetworów, takich jak np., dżemy, dulce de leche itd....Jednym słowem marzenie każdego ekoturysty, mieszczucha z Zachodu ;-). Wchodzę do takiej jednej „dulcerii”, spodziewam się jakiegoś sklepu, a w środku dulceria okazuje się czyimś prywatnym domem z pokaźną lodówką, w której stoi kilkadziesiąt słoików dzemów w chyba 3-4 smakach. Każdy słoiczek po 150 pesos, czyli niecałe 4 usd...Przystępna cena za coś naturalnego i organicznego z egzotycznych owoców, nieprawdaż 😉 ?

Jarabacoa - Dulceria, a w środku dżemy 😉

Około 50 km na południe od Jarabacoy leży Constanza – miasto położone w równie pięknym otoczeniu i chyba jeszcze bardziej specyficzne. Często odnoszę tu wrażenie że jestem z powrotem na Sumatrze – podobny styl malowania budynków,  napisów reklamowych na murach,podobna bieda większości mieszkańców, podobna dzikość i jednocześnie naturalność i życzliwość ludzi, żyjących swoim własnym rytmem gdzieś daleko na zadupiu świata ;-). Hm...Ale drogi tutaj są (na szczęście ) przeważnie lepsze.

Okolice Jarabacoa...

W samej Jarabacoi wszystko wydaje mi się w miarę tanie. Jest wiele barów i restauracji z przyzwoitym jedzeniem..Są też bary dla turystów, przeważnie dwukrotnie droższe. Jest też niezła pizzeria serwująca dobrą i prawie prawdziwą włoską pizzę..niestety droga, bo pizza, która można się w miarę najeść kosztuje ponad 35 złotych (sic).
Na wycieczki dla zmotoryzowanych idealnie nadają się dwie drogi przecinające Jarabacoe – jedna prowadząca w kierunku Constanzy (urwista, z ponad setką ostrych zakrętów na odcinku prawie 50 km) i druga prowadząca do Manabao. Po drodze do Manabao jest sporo miejsc, w których można się zatrzymać w malowniczym otoczeniu – a to koło colmado, a to wjechać w jakąś boczną uliczkę gdzieś pod górę, a to zatrzymać się przy rzece i tam zrobić sobie odpoczynek. Coś pięknego. Dzika przyroda w egzotyczym kraju, góry w tropikalnym kraju bez zimy. W sumie nawet roślinność też jakaś taka podobna do tej typowo górskiej – tzn. są też palmy żeby było ciekawiej ale cała reszta wydaje się jakaś podobna do tej np. w polskich Beskidach...
Manabao to mieścina położona w pięknym naturalnym otoczeniu, wyglądająca na nieco zapomnianą przez świat 😉 czyli w moim typie...Pamiętam, jak pewnego razu podjeżdżam pod colmado w Monabao a tam muzyka, oczywiście muzyka. - tym razem jakieś powolne i spokojne (może dlatego że właściciel był biały ? Dominikańczyk, ale biały....)  rytmy ale też po hiszpańsku..słońce przebijajace się zza drzew..poezja, czysta poezja. Wokoło drogi do Manabao pasące się konie, krowy, ludzie wjeżdżający na mułach i niosący na nich jakieś pakunki...Poezja.

Droga w okolicach Jarabacoa i widoki

Zaraz koło mojego taniego hotelu w Jarabacoi funkcjonujący chyba przez 7 dni w tygodniu...Lokalny kurwidolek lub polkurwidolek – można się czegoś napić i pogadać ze stałą żeńską klientela.
Wygląda na to że dzisiaj „wreszcie” uda mi się stąd wyjechać – zatrzymał mnie deszcz. Choć z żalem będę opuszczał to miejsce i trochę mi się nie chce, droga i nowe miejsca wzywają...Jadę nad jezioro Hatillo do miejscowości o jakże specyficznej nazwie – Maimon..CDN.

Kliknij tutaj aby kupić pełną wersję przewodnika. Szczegółowe opisy tanich hoteli w całej Dominikanie i wiele innych pożytecznych informacji o tym kraju

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij proszę * Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.